Fascynuje mnie wszystko co związane z bezpieczeństwem informacji i tego typu materiały znajdziecie tutaj najczęściej.
Drugie hobby to łączność bezprzewodowa, LTE, WiFi - absolutnie ekscytująca droga do "nowego, lepszego świata" (oby).
Grupa europejskich(!) badaczy w obszarze bezpieczeństwa IT wiosną tego roku natrafiła na fundamentalny problem w protokole 802.11, na którym opiera się cała komunikacja w sieciach Wi-Fi. Intrygujące jest to, że w przeciwieństwie do większości podatności nie mamy tutaj do czynienia z błędem implementacyjnym związanym z konkretnym produktem, a z błędem w samej strukturze protokołu. Zatem każdy punkt dostępowy oraz klient prawidłowo realizujący założenia Wi-Fi jest podatny na atak z wykorzystaniem opisanego mechanizmu.
Używamy go już wszędzie. Nie tylko do zestawu głośnomówiącego w samochodzie, strumieniowania muzyki na przenośny głośnik, sterowania oświetleniem w domu, ale także do podpięcia do internetu, do sprytnej wagi mierzącej udział tłuszczu w masie ciała, czy do pulsometru. Zużywa tak mało energii, że zostawiamy go włączonego "zawsze". Przecież i tak połączy się sam, kiedy tylko będzie mógł i to nie zawracając nam niepotrzebnie głowy. Teraz postanowił się zemścić. Jak każdy Wiking.
Przyzwyczailiśmy się do zarządzania najważniejszymi funkcjami telefonu poprzez Centrum Sterowania. iOS 11 przynosi poważną rewolucję w wyglądzie tego panelu, ale nie tylko w samej szacie graficznej.
Zaprezentowana w zeszłym tygodniu technologia FaceID wywołała niezły szum medialny oraz dyskusje na temat tego co Apple wie lub będzie wiedzieć o swoich użytkownikach. Konkurencja pozwoliła sobie nawet na niewybredne żarty zainspirowane potknięciem w demonstracji na scenie SteveJobs Theater.
Do przydatności latarki w telefonie nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Niespodziewane sytuacje. Poszukwanie zgubionych kluczy. Albo - jak w moim przypadku - odnajdywanie w trawie "produkcji" psa na spacerze. Wyciągamy telefon, odpalamy Control Center, naciskamy klawisz latarki i voila!
Matematyka to niewątpliwie królowa nauk. Jakże często znienawidzona królowa...
Zapewne często irytuje Was sytuacja, gdy po podłączeniu iPhone'a do Maca następuje niekontrolowane i frustrujące odpalenie iTunes i Photos, podczas gdy chodziło Wam tylko o szybkie podładowanie telefonu albo zrzucenie dwóch ostatnich filmów. Integracja "ekosystemu" wymusza pewną automatyzację zadań, która jednak nie wszystkim odpowiada.
Alternatywna klawiatura w iOS to nadal tylko klawiatura. No chyba, że nada się jej “Pełny Dostęp” (ang. Allow Full Trust). Wtedy klawiatura zaczyna zachowywać się jak pełna aplikacja.